top of page

DZIAŁALNOŚĆ ANTYKOMUNISTYCZNA

ŻOŁNIERZE AK Z OKRĘGU LWÓW W TARNOBRZEGU

Wydarzenia ostatnich tygodni sprawiły, że na terenie Tarnobrzega przebywali żołnierze AK z Okręgu AK Lwów. Wypełniając rozkaz Komendanta Głównego AK z 14 sierpnia 1944 r., niewielkie oddziały partyzanckie, zachowując konspirację, przedzierały się poprzez tereny opanowane przez Sowietów, by dotrzeć do walczącej Warszawy. W połowie sierpnia 1944 r. wyruszyła ze Lwowa jedna z takich grup. Dowodził nią Tadeusz Misiewicz, ps. „Żbik”. W jej skład wchodzili Ryszard Lisowski vel Lewicki, Rudolf Rutkowski, ps. „Rudek”, Kazimierz Skrzyszewski vel Krzyszowski (Krzyszkowski), Roman Skrzyszewski vel Romański, ps. „Biały”, Zbigniew Wieczorkiewicz vel Borski, ps. „Koń”, Zbigniew Wrzos, ps. „Tygrys”. Lista powyższa oparta jest na relacji Ryszarda Leśniaka, żołnierza AK, podwładnego T. Misiewicza. Natomiast Ryszard Lisowski, przesłuchującemu go w dniu 16 października 1944 r., w PUBP w Tarnobrzegu, Henrykowi Pietrzykowi, podał również nazwiska: Markowski vel Marczyński Rudolf, lat 21 oraz Lesek vel Górski Kazimierz, lat 19. Być może, w trakcie marszu, skład grupy uległ zmianie. We wrześniu żołnierze znaleźli się w Tarnobrzegu i tam, w mieszkaniu przy ul. Kolejowej 33, przyjęło ich dwóch żołnierzy z tarnobrzeskich struktur AK. Polecili oni Lwowiakom wstrzymać się z dalszą drogą i tymczasowo zaoferowali opiekę. Będąc w Tarnobrzegu, Misiewicz i jego ludzie dowiedzieli się o kapitulacji żołnierzy AK, walczących w Warszawie. Lwowiaków dwukrotnie odwiedzić mieli Gładysz Tadeusz, ps. „Jastrząb”, oraz Kazimierz Bogacz, ps. „Bławat”, szef Kedywu obwodu, dowódca oddziału partyzanckiego działającego do niedawna w okolicy Tarnobrzega. Sami utrzymywali łączność za pośrednictwem Kazimierza Skrzyszewskiego, kontaktującego się z kimś z tarnobrzeskiej sieci AK. W domu piekarza Jana Gaja (ul. Kolejowa 33) zakwaterowano Ryszarda Lisowskiego, Kazimierza Skrzyszewskiego, oraz trzech innych żołnierzy.

KRYJÓWKA KAZIMIERZA BOGACZA

Kazimierz Bogacz schronienie przed UB znalazł w domu państwa Żarowiów, przy ul. Dominikańskiej 16. Córka Władysława i Franciszki Żarowiów – Władysława Żarów, ps. „Mała”, była łączniczką i wywiadowcą AK. W marcu 1944 r., wraz z rodzicami i bratem Stanisławem, przybyła z Chodorowa na teren Tarnobrzega. Wkrótce z Chodorowa do Tarnobrzega przybył też Henryk Pietrzyk, były żołnierz AK, znający „Małą” i, jak twierdzi Kazimierz Bogacz, darzący ją uczuciem. Człowiek ten rozpoczął pracę jako oficer śledczy w PUBP w Tarnobrzegu. Dzięki tej znajomości, rodzina Żarowiów mogła cieszyć się względnym bezpieczeństwem, nie niepokojona przez funkcjonariuszy UB. To właśnie wykorzystał Kazimierz Bogacz ukrywając się właśnie tam. Dodatkowym atutem znajomości „Małej” z Pietrzykiem, była możliwość zdobywania przez nią informacji o tym, co dzieje się wewnątrz więzienia. Było to o tyle ważne, że dzięki temu wiedziała kto już został ujęty, a kogo UB nadal poszukuje. Pozwoliło to K. Bogaczowi uzyskać obraz sytuacji, w jakiej znalazła się tarnobrzeska AK po fali aresztowań, a także, w niedalekiej przyszłości, wykorzystać zdobyte informacje w planowaniu akcji na areszt.

AKCJE DYWERSYJNE

Ważne miejsce w działaniach dywersyjnych zajmowały akcje kolejowe przeprowadzone przez żołnierzy Obwodu AK. W maju 1944 taką akcję przeprowadził dowodzony przez „Bławata” kilkuosobowy patrol, który to z odłączonego ze składu pociągu wagonu wykradł około 30 karabinów.

 

 

HARCERSKIE ZALĄŻKI W TARNOBRZEGU

Pomimo  niesprzyjających okoliczności odradzały się w Tarnobrzegu zalążki harcerskiej działalności. Hufcem harcerzy od połowy 1946 roku był Eugeniusz Dąbrowski, po jego aresztowaniu funkcję tę przejął Gerwazy Stypa (obydwaj z akowską przeszłością).

bottom of page